Stało się to bardzo bardzo dawno temu, nawet nasze prababcie nie pamiętają tych czasów, w których to wszystko się wydarzyło. W nocy z dnia 26 na 27 listopada 1830 roku anioł obudził Św. Katarzynę i wprowadził ją do kaplicy. Święta ujrzała Najświętszą Maryję Pannę stojącą na kuli ziemskiej, depczącą stopą łeb piekielnego węża. W rękach trzymała kulę ziemską, jakby ją chciała ofiarować Panu Bogu. Równocześnie Katarzyna usłyszała głos: "Kula, którą widzisz, przedstawia cały świat i każdą osobę z osobna". Niebawem obraz zmienił się. Matka Boża miała ręce szeroko rozwarte i spuszczone do dołu, a z Jej dłoni wytryskały strumienie promieni. Usłyszała ponownie głos: "Te promienie są symbolem łask, jakie zlewam na osoby, które Mnie o nie proszą". Święta ujrzała następnie literę M z wystającym z niej krzyżem, dokoła dwanaście gwiazd, a pod literą M dwa Serca: Jezusa i Maryi. Dokoła postaci Maryi z rękami rozpostartymi Św. Katarzyna ujrzała napis: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Pod koniec tego objawienia Katarzyna otrzymała polecenie: "Postaraj się, by wybito medale według tego wzoru".
Tekst zaczerpnięty ze strony: http://www.dziecimaryi.pl/?s=medallion